Czy drzewa mają rodzinę?

Oczywiście! Drzewa, tak jak my, tworzą rodziny. O ile nam stosunkowo łatwo się odnaleźć, bo możemy porozmawiać i widzimy w członkach rodziny fizyczne podobieństwo, o tyle drzewom dużo trudniej jest się już rozpoznać. Muszą inaczej dojść do tego, kto jest kim. Łączą się więc ze sobą… korzeniami. A gdy korzenie napotkają sąsiadujące drzewo, upewniają się czy należy do tego samego gatunku. Jeśli tak, przeważnie jest ono członkiem rodziny. I żyją tak razem w drzewnej rodzinie, dopóki my — ludzie im nie przeszkodzimy. Gdy zetniemy jedno z drzew, pozbawiamy inne kogoś bardzo bliskiego.

Zdarza się, że dwa spokrewnione drzewa tak blisko się zaprzyjaźnią, że zrastają się ze sobą korzeniami! Stają się wówczas jednym drzewem, choć z dwoma koronami. Częściej zaobserwujemy to zjawisko wśród gatunków liściastych.

Stare drzewa i pniaki przekazują wiedzę młodszym krewniakom, które uczą się od nich na przykład, jak gospodarować zapasami wody w glebie, by w suchym lecie nie umrzeć z pragnienia.

Pamiętaj, że dobrze jest zostawiać sędziwe drzewa w spokoju!

Hej, Poszukiwaczu!

Czy wiesz, że nie wszystkie drzewa za sobą przepadają? Jeśli znajdziesz w lesie butwiejący pniak z odpadającą korą, to znak, że drzewo nie miało bliskich relacji ze swoimi sąsiadami. Jeśli zaś brzeg pniaka jest twardy, a kora pozostaje na swoim miejscu, to znaczy, że dzięki korzeniowym, rodzinnym połączeniom, drzewo żyje! Otrzymując w ten sposób pożywienie, może tak przeżyć jeszcze setki lat.

Dowiedz się więcej!

Pewnie chciałbyś wiedzieć, czy każde zwierzę też ma rodzinę, hmm?
Mamy dla Ciebie kilka dodatkowych informacji.

Wiele zwierząt żyje tak jak ty – w rodzinie. Na przykład dziki. Świetnie rozpoznają, kto jest ich krewniakiem, nawet jeśli długo się nie widziały. Dziki lubią się przytulać. W tym celu układają się tak blisko siebie, że wyglądają jak ciasny pakunek. Tak jest im naprawdę miło i wygodnie! Jeżeli dzikom zagraża niebezpieczeństwo, dzicza mama, czyli locha, osłania swoje dzieci, czyli warchlaczki. Gdy pies, wilk lub człowiek zanadto się zbliży do maluchów, locha najpierw gniewnie kłapie kłami. Jeżeli to nie pomaga, rusza do przodu, grożąc atakiem. Jeśli natręt dalej nie chce się wycofać, żarty się kończą i locha gryzie. Warchlaczki znajdują się więc pod dobrą opieką i mogą się przytulać do woli.

Obyczaje saren są inne. W pierwszych tygodniach życia sarniątko często leży samo w trawie, gdy jego mama szuka pożywienia. Sarniątko nie ma prawie żadnego zapachu. A ponieważ leży przyciśnięte do ziemi i nie rusza się, lisy i dziki go nie zauważają. Jeżeli w maju natkniesz się na takie małe sarniątko, zostaw je tam, gdzie jest. Samo w trawie znakomicie się czuje. I nie dotykaj go, żeby nie przeszło zapachem człowieka. Jeśli tak się stanie, sarnia mama już nigdy do niego nie wróci. Jeśli cichutko odejdziesz, sarniątko będzie mogło sobie spokojnie leżeć i rosnąć. Później, gdy trochę podrośnie, będzie wędrować razem z mamą – oboje staną się nierozłączni.

Ptaki również mają rodziny. Pisklęta są bezbronne, a początkowo nawet ślepe. Dlatego rodzice muszą je karmić. Inaczej niż u dzików i saren oboje rodzice – ptasia mama i ptasi tata – troszczą się o maluchy. Nawet gdy pisklęta staną się na tyle duże, że będą mogły latać, rodzice jeszcze przez pewien czas będą się nimi opiekować – dopiero później ich drogi się rozejdą, a każde dziecko założy własną rodzinę.

Inne owady troszczą się o swoje dzieci jak ptaki lub dziki – na przykład mrówki. Opiekują się wyklutymi mrówczętami i karmią je cukrem albo przeżutymi chrząszczami. Uważasz, że to obrzydliwe? Widzisz, jak różne może być poczucie smaku! Mrówczęta są karmione, póki nie przeobrażą się w poczwarki. Później wylęgają się z nich dorosłe mrówki, które przez całe życie pozostają w swojej rodzinie. Wszystkie mrówki w mrowisku są ze sobą spokrewnione, więc mrówcza rodzina jest olbrzymia – żyje w niej do dwóch milionów owadów.

Źródło dodatkowych informacji: „O czym szumią drzewa” Peter Wohlleben